Co wyróżnia szkoły muzyczne od szkół oświatowych?

Szkolnictwo muzyczne stanowi stosunkowo wąski wycinek szkół, ale ze względu na swój charakter i specyfikę postrzegane jest wyraziście. Tu kształcą się wyselekcjonowani pod względem muzycznym uczniowie. Szkoły te odznaczają się specyfiką kształcenia, są wyraźnie inne od szkolnictwa zawodowego.

Nauczanie jest indywidualne. Daje to możliwość odkrywania talentu ucznia, jego wrażliwości, silnych i słabych stron osobowości, czuwania nad jego rozwojem. Indywidualne spotkania z nauczycielem są wspaniałą okazją do wychowawczego oddziaływania na ucznia.

Specyfiką szkół muzycznych jest to, że dokonywana jest selekcja uczniów. Selekcja pod względem kształcenia muzycznego.

W szkołach muzycznych uczą się przeważnie dzieci z tzw. “dobrych” rodzin. Środowisko jest bezpieczne, wolne od patologii. Obserwuje się bardzo dobrą współpracę z rodzicami.

Szczególna atmosfera panująca w tych szkołach – sprzyja wychowaniu ludzi twórczych, wrażliwych na wartości, krzewicieli kultury w środowiskach. Tu spotyka się to wymarzone „coś”, artystyczne uniesienie i niezwykłą atmosferę humanizmu. Tu młodzież rozwija swoją wrażliwość estetyczną, moralną, otwartość na poglądy i potrzeby innych ludzi, zdolność twórczego myślenia. Tu znajdują autentyczną akceptację i zrozumienie dla własnych zdolności.

Wspólne zainteresowania uczniów i nauczycieli – wszyscy interesują się muzyką. Tworzą, muzykują indywidualnie i wspólnie. Grają w zespołach i orkiestrach, śpiewają w chórach. Może właśnie dlatego stanowią wspaniały, zintegrowany zespół uczniów. Jest tu to „coś”, coś wspólnego dla wszystkich, bardzo wartościowego – wspaniały, twórczy klimat. Tu młodzież ma swoistego rodzaju azyl. Unikają (niestety powszechnej już) postawy agresji i destrukcji.

Wcześnie wymuszony profesjonalizm. Kształcenie muzyczne w naszym systemie ma charakter intensywny i specjalizujący Przyszłych muzyków, wirtuozów widzi się już w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Stawia się im wysokie wymagania, kieruje na przesłuchania i konkursy. W rezultacie uczniowie sprawniej grają, ale są znerwicowani, coraz częściej odczuwają niechęć do publicznych występów. Przestają grać dla przyjemności, dla siebie, rodziny, grają raczej dla komisji, nauczyciela i szkoły. Szkoła muzyczna I stopnia powinna większy nacisk kłaść na umuzykalnienie dzieci w szerokim zakresie. Przeszkodą w realizacji takiego modelu są założenia programowe sformułowane przez Centrum Edukacji Artystycznej obowiązujące we wszystkich państwowych. szkołach muzycznych. Nie twierdzę, że są one złe, ale nadają kształceniu muzycznemu od początku już profesjonalny charakter. Szansą w prawidłowym kształceniu muzycznym jest więc sięganie po różnorodność metod kształcenia. Wymaga to jednak od nauczyciela indywidualnego podejścia do dziecka, popartego wiedzą z psychologii, pedagogiki, stosowania różnorodnych metod nauczania w zależności od etapu rozwoju muzycznego dziecka. W trudnej sytuacji jest więc nauczyciel, który musi realizować ogólne założenia programowe i spełniać indywidualne, bardzo różne oczekiwania uczniów i rodziców.

Agresja w szkole

Ostatnio tyle się mówi o agresji w szkole. Opinia publiczna za zachowania agresywne wini oczywiście szkołę, rodzice też – bo to dla nich wygodne. Media dość często dostarczają nam informacji o zachowaniach naszych uczniów, które są patologiczne i z pewnością nie do zaakceptowania. I co wtedy się dzieje? Uruchamia się mechanizm kontroli, analizuje się sytuację, sprawdza  mnóstwo regulaminów, czy działania szkoły są zgodne z procedurą i czy w ogóle w szkole są opracowane procedury…Wini się nauczycieli, dyrekcję, a nie dokonuje się analizy sytuacji rodzinnej dziecka z zachowaniami agresywnymi. Nie po to, aby pokazać winnego, ale żeby udzielić wsparcia rodzicom, tam gdzie jest ono potrzebne. Czy więc rodzina dziecka z zachowaniami agresywnymi jest otoczona opieką psychologa, czy rozmawia ktoś  z rodzicami dziecka nie tylko o tym jak jest, ale co zrobić, żeby było lepiej.

Dzisiejszy rodzic intuicyjnie wychowuje swoje dziecko i niestety posługując się głównie intuicją w sytuacjach trudnych – gubi się. Każdy z nas pewnie spotkał się kiedyś z taką wypowiedzią – „dziecko ma wszystko, a nie potrafi być wdzięczne i przynosi tyle kłopotów”. To jedno źródło zachowań agresywnych. Ma wszystko co materialne, ale nie ma uczucia. Miłości i właściwych zachowań nie można kupić ani zastąpić prezentami. Z mojej praktyki szkolnej wiem i z całą pewnością stwierdzam, że tam, gdzie jest biedniej, ale jest rodzic przy dziecku – dziecko rozwija się wspaniale. Słyszę też  od dzieci odpowiedź na pytanie – Dlaczego lubisz święta?- Bo będą prezenty. Trzeba więc popracować z tymi rodzicami – ale czy zechcą? Są też piękne odpowiedzi – co to jest szczęście – mały Kacperek odpowiada – to takie miłe chwile. Piękne – rodzina wielodzietna, dom wypełniony miłością, ciepłem i dobrocią.

Drugim źródłem zachowań agresywnych jest – partnerskie traktowanie dziecka. „Mam a właściwie – miałam wspaniały kontakt z dzieckiem, to taki kumpel do wszystkiego – mówi mama 12-to letniej dziewczynki – a ona mi tyle wstydu przyniosła”. No właśnie – czy dziecko oczekuje od nas kumplostwa? Dziecko oczekuje bezwarunkowej miłości, więzi emocjonalnej z rodzicem, konkretnych zasad i musi czuć nasze wsparcie. Nie bójmy się więc stawiać ograniczeń, ale niech te ograniczenia będą przemyślane i podyktowane miłością.

Trzecim źródłem zachowań agresywnych jest – nadmierna swoboda. Zezwalamy na wszystko, a kiedy dziecko popełnia błędy, bo nie potrafi z tej swobody właściwie korzystać – rodzi się w nas gniew, agresja i wtedy wprowadzamy ograniczenia. A co z  zachowaniami dziecka? Buntuje się, gniewa i zachowuje agresywnie. Lepiej odwrócić sytuacje. Ograniczać swobodę, a kiedy widzimy, że zachowania dziecka są właściwe i mamy do niego coraz więcej zaufania – dozujmy mu swobodę.

Kolejnym źródłem zachowań agresywnych jest – nasz brak czasu dla dziecka. Dziecko musi czuć, że jest kochane, że jest dla nas kimś ważnym i wyjątkowym. Czy można okazywać miłość dziecku nie spędzając z nim czasu? Dziecko codzienne musi być wzmacniane pozytywnymi uczuciami. Poświęcony mu czas, kontakt wzrokowy, kontakt fizyczny, wspólne przeżywanie radości i porażek – to tylko niektóre przykłady pozytywnych wzmocnień. Niestety zabiegani rodzice rozmawiają z dzieckiem -przepraszam za porównanie – jak podczas przesłuchania – zadajemy krótkie, zdawkowe pytania i na dłuższą chwilę zatrzymujemy się na rozmowie wtedy, gdy jest źle – bo dobrze to taka norma. Czasami dziecko też sprytnie odpowiada tylko na nasze pytania np. Jak poszło ci w szkole? – dobrze – bo przecież rodzic nie pyta, czy nie byleś na wagarach, więc odpowiedz nie wymaga przyznania się.

Innym źródłem agresji jest – nie spełnienie oczekiwań rodziców przez dziecko. Popełniamy błąd porównując dziecko do innych, stawianiem wzorów itp. dziecko nie chce zawieść rodziców, a nie może sprostać wymaganiom. Brakuje w tym wszystkim bezwarunkowej miłości rodziców.

Można wymieniać jeszcze sporo źródeł agresji, ja na koniec jeszcze jedno – zły przykład rodziców. No tak teraz podpadłam strasznie, ale….Czy sami potrafimy zwalczyć nasze zachowania agresywne w stosunku do dziecka, czy partnera? Czy potrafimy właściwie wyrażać gniew? Czy panujemy nad emocjami? Czy potrafimy przyznać się do błędu? Czy wiemy jak pomóc dziecku?  Czy wychowanie naszego dziecka nie polega głównie na rozliczaniu jego zachowań? Czy mamy jakiś plan i pomysł na właściwe wychowanie?

Zanim więc stwierdzimy,  że źródłem wszelkiej agresji jest szkoła zastanówmy się, co ja jako rodzic robię, żeby dobrze wychować dziecko.

Błądzić jest rzeczą ludzką, ale nie pozwólmy sobie na trwanie w błędzie.

Zachęcam do dyskusji i wzajemnej wymiany doświadczeń.

Jak przekazywać rodzicom informacje o problemach dydaktycznych lub wychowawczych dziecka?

Celem rozmowy nauczyciela z rodzicem na temat problemów wychowawczych lub dydaktycznych dziecka powinno być przede wszystkim wspólne  ustalenie wniosków do pracy tak, aby wywołać korzystne zmiany. Nie może  to być tylko powiadomienie rodziców o problemie. Do tej rozmowy musimy się szczególnie przygotować.

  1. Należy zadbać o odpowiedni klimat rozmowy  – dogodny czas, spokojne miejsce i iiiiiiiiitroska nauczyciela o ucznia.
  2. Wskazać rodzicom na mocne strony dziecka, jego pozytywne zachowania i osiągnięcia.
  3. Przedstawić i omówić problemy dziecka, ale warto tu podkreślić, że jesteśmy przekonani, że są to problemy przejściowe.
  4. Zapytać rodzica – jak sądzi skąd te problemy się wzięły? Jak jest ich przyczyna? To bardzo ważne pytania. Od odpowiedzi będą zależały wnioski do pracy.
  5. Pytamy rodzica jaki ma pomysł, aby pomóc dziecku. Tak kierujemy rozmową, aby rodzic sam wyznaczył sobie zadania.
  6. Przedstawiamy swój pomysł działań wspierających  ucznia.
  7. Podsumowujemy ustalenia.
  8. Ustalamy termin następnego spotkania, tak aby zobaczyć w jakim stopniu nasze działania odniosły skutek. Termin spotkania nie powinien być odległy.

Przy tej rozmowie powinien być również uczeń.  Wtedy nasze pytania kierujemy również do niego i od niego oczekujemy też zobowiązań.

Sądzę, że po takiej rozmowie rodzic będzie:

– poinformowany,

– uspokojony,

– świadomy jak pomóc dziecku.

Nauczycielom, życzę – chętnych do współpracy uczniów, a rodzicom – szkoły bez problemów, ale gdy się pojawią – to właściwego wsparcia pedagogów.

Z pedagogicznym pozdrowieniem

Małgorzata Ostrowska

Kierunki rozwoju szkoły współczesnej.

Kierunki rozwoju szkoły współczesnej zawarte są w Raportach Oświatowych – „Uczyć się, aby być” Faure, „Uczyć się bez granic. Jak zewrzeć lukę ludzką” Botkin, „Edukacja – jest w niej ukryty skarb” Delors.

Szkoła współczesna ma nauczyć, jak się uczyć, ma przygotować do ciągłego poszukiwania wiedzy, ma nauczyć jak pozyskiwać wiedzę. Ma ćwiczyć uwagę, myślenie i pamięć. W procesie kształcenia uczeń ma być aktywny, a nauczyciel ma przeprowadzić go przez gąszcz wiedzy i wdrożyć  do ciągłej nauki. Uczeń, który tonie w gąszczu wiedzy, nie potrzebuje od nauczyciela kolejnej kropli  w postaci definicji, ale oczekuje od niego koła ratunkowego tak, żeby mógł sam się poruszać i uratować.

Szkoła musi przygotować do tzw. mobilności zawodowej, czyli łatwego przechodzenia z jednej gałęzi pracy zawodowej do innych. Ma więc zapewnić solidne podstawy wiedzy, na której można oprzeć zdobywanie różnych kwalifikacji. Edukacja powinna prowadzić do pełnego rozwoju człowieka, w tym jego sfery intelektualno – sprawnościowej i emocjonalno – motywacyjnej.

Współczesny nauczyciel oprócz kompetencji merytorycznych musi posiadać:

– kompetencje psychologiczno – pedagogiczne,

– kompetencje diagnostyczne,

– dydaktyczno – metodyczne,

– kompetencje w dziedzinie planowania (zarówno planowania rozwoju ucznia, jak i planowania własnej pracy),

– kompetencje komunikacyjne,

– kompetencje techniczne i medialne,

– kompetencje związane z kontrolą i oceną osiągnięć ucznia,

– kompetencje związane z autorefreksją i własnym rozwojem zawodowym,

– kompetencje dotyczące projektowania lub oceny programów szkolnych.

Zatrzymam się na chwilę przy kompetencjach diagnostycznych. Czym jest diagnoza w szkole? Jest badaniem – jak jest, poznawaniem ucznia, jego potrzeb i oczekiwań, jego zdolności i zainteresowań, jego środowiska, po to, aby właściwie kierować procesem dydaktycznym i wychowawczym, a w konsekwencji jego rozwojem. Poznanie uczniów odbywa się za pomocą właściwie dobranych metod, technik i narzędzi pomiaru.

Nauczyciel również diagnozuje własną pracę i jej efekty, dokonuje autorefleksji, wyciąga wnioski do dalszej pracy. Diagnozowany jest również proces wychowawczy i jego efekty. Przed przystąpieniem do planowania pracy wychowawczej na poziomie klasy lub szkoły diagnozowane są potrzeby i oczekiwania uczniów, rodziców tak, aby zadania w tych planach nie były przypadkowe, lecz dostosowane do potrzeb konkretnego ucznia, klasy czy szkoły.

Współczesna szkoła ma być nakierowana na realizację potrzeb i oczekiwań uczniów, rodziców i nauczycieli.

Jaka jest współczesna szkoła?

Artykuł ten niestety nie będzie optymistyczny. Przedstawię w nim zarzuty pod adresem dzisiejszej szkoły.

Jaka jest współczesna szkoła?

  1. Oderwana od życia. W szkole realizowana jest podstawa programowa, przygotowuje się uczniów do sprawdzianów i egzaminów, ale nie patrzy się na ucznia w perspektywie czasowej.  To jak uczeń poradzi sobie na egzaminie zewnętrznym jest dla nauczyciela istotniejsze, niż to jak poradzi sobie w dorosłym życiu.
  2. Szkoła jest ukierunkowana na wiadomości, a nie umiejętności. Przekazywana wiedza ma charakter głównie teoretyczny. Zorientowana jest na cele, a nie na rozwój poznawczy.
  3. Nauczanie jest podporządkowane ocenianiu. Nawet rodzic nie pyta dziecka – czego się nauczyło, lecz czy było pytane i jaką dostało ocenę.
  4. Szkoła nie jest atrakcyjna dla uczniów. Nauczanie nie jest przyjemnością, lecz codziennym przejściem przez kolejne lekcje.
  5. Nie ma możliwości w tak licznych klasach kierować indywidualnym rozwojem ucznia, rozpoznawać jego zainteresowań, zdolności i możliwości. Kształcić go na miarę jego możliwości i potrzeb. Niestety dzisiejszy uczeń nadal  musi się dostosować do warunków  edukacji, a nie edukacja  do potrzeb ucznia.
  6. W procesie nauczania nauczyciel jest aktywniejszy niż uczeń. W nauczaniu przeważają metody werbalne, tłumiona jest aktywność uczniów.
  7. Szkoła nastawiona jest głównie na uzyskanie wysokiego poziomu nauczania, bo z tego „rozlicza” się nauczycieli.
  8. Uczelnie wyższe nie przygotowują nauczycieli do rozwiązywania praktycznych problemów dziecka, rodzica i szkoły. W tym zakresie działania nauczycieli są w wielu wypadkach niestety głównie  intuicyjne.

Przedstawione wady współczesnej oświaty wskazują  kierunki zmian jakie powinniśmy sobie uświadomić, o jakich powinniśmy mówić i do jakich powinniśmy zmierzać, aby wszystkim uczniom i nauczycielom było lepiej.

W najblizszym czasie przedstawię kierunki zmian we współczesnej szkole. Obiecuję, że nastepny artykuł będzie bardziej optymistyczny.